Wydawać by się mogło, że to będzie zwykłe popołudnie, taka zwykła środa. Załatwiłam kilka zawodowych spraw, udałam się do urzędu. I po kilku wyczerpujących godzinach udałam się na pyszną kawę w ulubione miejsce we Wrocławiu. Szczęśliwie spotkałam koleżankę, która postanowiła mi towarzyszyć. Koło nas siedziało dwóch mężczyzn. Nie sposób było nie usłyszeć, tego o czym dyskutują.
Zamiast rozmawiać o błahych sprawach, patrzyłyśmy na siebie z szeroko otwartymi oczami. We mnie coś zaczynało wzrastać. Złość? Zdenerwowanie? Potrzeba uświadamiania innych?
Konwersacja, dwóch mężczyzn wyglądała mniej więcej tak ( postaram odtworzyć sense całego dialogu), mam wrażenie, że Ci mężczyźni mówili to specjalnie, nie kryjąc się przed nami. W jakim celu? Nie mam pojęcia.
Po co ona pracuje
– Widziałeś, Anka wróciła do pracy.
– Ja byłem w szoku, że wróciła. Myślałem, że tym razem już nie wróci. A ta w zaparte wróciła do pracy. Nie wiem tylko po co. Bo zabiera innym etat. Mogli by zatrudnić jaką laskę, najlepiej blond studentkę.
– Z dużymi… uszami (śmiech) Popracuje trochę i zaraz zajdzie w czwartą ciąże…
– Ostatnio przepracowała ponad rok.. może dwa. Ciekawe ile teraz będzie pracować?
– Dawaj założymy się! Ja stawiam, że do maja poinformuje o kolejnej ciąży. Daje 100 zł!
– Ok, Ja mówię, że wytrzyma do września. Zakład?
– Zakład!
(Podali sobie dłonie)
– Ta Anka tylko rodzi dzieci, ona się tylko do rodzenia nadaje widziałeś jej du…
(Okropny szyderczy śmiech)
– Po tylu dzieciach, bym jej palcem nie dotknął, ale z ryja całkiem niezła.
– Ja nie wiem, że Szef się na to godzi. Powinna w domu siedzieć przez 15 lat. Gary, pieluchy, kapcie dla męża, w tym jest pewnie dobra.
– Człowieku, kto wie, czyje to są dzieci.
( Okropny szyderczy śmiech)
– Zaraz pójdzie na zwolnienie, bo dziecko chore, potem kolejne i kolejne. To jakaś chora udawana ambicja. Po co jej praca jak ma 500+
– Żeby jakaś mega była jeszcze w robocie, a ta wraca i musi się wdrażać.. Trzeba ją traktować jak królową, bo „maDka”… Rzygam tym.
Współczesne problemy dużych chłopców
Obaj Panowie byli na oko przed 40stką. Ich dyskusja spowodowała, że byłyśmy jak słup soli. Byłyśmy oburzone poziomem tej rozmowy i tym jak obrażają koleżankę z pracy. Jutro pewnie będą się witać z fałszywym uśmiechem na ustach. Z jednej strony ciekawe, ale też bardzo dziwne było to, że kompletnie się nie kryli ze swoją rozmową. Ich konwersacja była tak głośna, że większość osób ją słyszało. Jakby specjalnie o tym mówili i chcieli podkreślić „swoją wyższość”.
Nie wytrzymałam.
Jako kobieta pracująca, posiadająca własną firmę i będąca kiedyś na etacie, a przede wszystkim jako matka nie wytrzymałam i postanowiłam zwrócić im uwagę. Ich miny były zaskoczone, że ktoś, a tym bardziej KOBIETA ma czelność zwracać im uwagę. Nie powiedziałam wszystkiego co myślę, z czystej kultury jaką posiadam. A też gesty koleżanki mnie przystopowały.
Zanim jednak napisze co ja im odpowiedziałam, jestem ciekawa jak Ty byś zareagowała!
Zostaw komentarz tutaj lub w social mediach!
DODAJ KOMENTARZ